Free People's mission

Jesus Christ is the same yesterday, today and forever. Heb.13.8

Language:

Posłaniec czasu końca- 16 stycznia 1963 / William Branham

Language: polish

4. 4

Content
  1. 1
  2. 2
  3. 3
  4. 4



Patrzcie, gdy ludzie odrzucają poselstwo, ma się wrażenie, że posłaniec jest zupełnie pokonany. Nie ma już dla niego żadnych otwartych drzwi i nie ma do dyspozycji żadnego miejsca. Tak było z naszym Panem. Przypomnijcie sobie, że gdy uzdrawiał ludzi jako młody prorok, był poważanym człowiekiem. Wszyscy pytali:
– Jak ci się powodzi, rabi?
Jednak pewnego dnia usiadł i zaczął nauczać ich prawdy. On zyskał przychylność zboru i ludzi. Szły za Nim tysiące. Miał 70 kaznodziejów oprócz tych dwunastu, którzy Mu towarzyszyli. Pewnego dnia pomnożył chleb, poświadczając tym samym, iż jest Bogiem, ponieważ tylko Bóg mógł sprawić, by padał z nieba chleb. On pomnożył chleby. Chodził po wodzie i czynił cuda, by dowieść, że jest Bogiem.
Uczyniwszy to, usiadł i nauczał lud bardzo poważnie. Wtedy ludzie się odwrócili. Także tych 70 powiedziało:
– Ach, któż to może znieść? To twarda mowa. Ubliżyłeś temu, co dla nas coś znaczy. Kim jesteś, by mówić takie rzeczy?
I odeszli. Wtedy Jezus zwrócił się do Swojej małej grupy – jak w dniach Noego i w dniach Sodomy – i zapytał:
– „Czy i wy chcecie odejść?” (Jan 6, 67).
Wtedy Piotr wypowiedział te godne uwagi słowa:
– „Panie! Do kogo pójdziemy?” (w. 68).
O Boże, pomóż nam!
Gdy poselstwo zostało odrzucone i wydaje się, że posłaniec poniósł klęskę, Bóg wkracza na plan, ponieważ rozległo się Jego poselstwo.
Noe stał w drzwiach arki i głosił przez wiele lat. Jednak ludzie wyśmiewali go i szydzili z niego. Noe wszedł do arki i myślał, że wszystko się jeszcze jakoś ułoży. Bóg zamknął drzwi, a ludzie wciąż jeszcze stali dokoła, by zobaczyć, co się stanie. Przez siedem dni Noe siedział w arce i pocił się, ale potem zaczęło padać.
Mojżesz znajdował się na postanowionej dla niego drodze i prowadził lud, gdy nagle stanął przed Morzem Czerwonym. Nie mógł już iść dalej. Wtedy Bóg wkroczył do akcji i rozdzielił morze wschodnim wiatrem, a mianowicie dokładnie wtedy, gdy Mojżesz nie mógł już iść dalej.
Daniel pozostał wierny swojemu postanowieniu, iż nie zanieczyści swojego ciała królewskimi pokarmami. Dotrzymywał wierności Bogu. Gdy wrzucono go do lwiej jamy, wyglądało na to, że znalazł się na końcu swej drogi życia. I wtedy pojawił się na planie Bóg.
Stojący przed tronem aniołowie popatrzyli pewnego dnia z nieba w dół na Babilon. Widzieli dobrze ognisty piec. Mogę wyobrazić sobie tych trzech Hebrajczyków, mówiących:
– Nasz Bóg jest w stanie nas uwolnić. Nie pokłonimy się posągowi, ponieważ jest to w sprzeczności ze Słowem. Pozostaniemy nieugięci.
Król odpowiedział:
– W takim razie dobrze. Zostaniecie spaleni.
Wielcy, silni mężczyźni zanieśli ich po schodach do pieca. Było coraz goręcej i goręcej. Mogę widzieć, jak stojący z boku tronu anioł sięga po miecz i mówi:
– Ojcze, popatrz, co się dzieje tam w dole. Pozwól mi zejść. Jestem Gabriel. Zmienię sytuację.
– Włóż swój miecz z powrotem do pochwy, Gabrielu. Ja wszystko widziałem.
Teraz przychodzi inny anioł i mówi:
– Ojcze, jestem Piołun, niszczyciel wodny. Przed potopem, gdy ludzie grzeszyli i traktowali źle Twój lud, zalałem cały świat wodą. Zmyję dziś rano Babilon z mapy. Pozwól mi iść.
– Wiem, że mógłbyś to zrobić, Piołunie. Jesteś wiernym aniołem, ale nie mogę pozwolić ci pójść. To jest Moje zadanie, idę sam.
– Widzisz ich tam?
– Obserwowałem całą noc. Słyszałem ich zgromadzenie modlitewne. Widziałem, jak bronili Mojego Słowa. Będę tam we właściwym czasie.
O, jak cudownie! Mogę widzieć, jak wstaje w Swej szacie królewskiej i mówi:
– Przybywaj, wietrze ze wschodu, wietrze z południa, wietrze z zachodu i ty, wietrze z północy! Zatrzymajcie się pod tamtą burzową chmurą! Dziś rano pojadę na was jak na wozie. Schodzę do Babilonu, by zmienić sytuację.
Bracie, On zjawił się tam we właściwym czasie!
Jego oko jest skierowane na wróbelka. Wiem, że On troszczy się o mnie. Także dziś wieczorem uważa na mnie. Czuwa nade mną. Czuwa nad tobą. Zwraca uwagę na to, czy jesteśmy nieugięci, czy też wręcz odwrotnie. Uważa na to, jakie podejmujemy decyzje, czy jesteśmy wierni Słowu Bożemu lub czy się od niego odwracamy. Jest później, niż się wam wydaje.
Pewnego dnia Jakub został zainspirowany, by iść do domu. Tam spotkał swego brata. W nocy mocował się z Bogiem. Bał się spotkania ze swoim bratem, ale następnego dnia był już nieustraszonym, aczkolwiek kulawym księciem.
– Nie potrzebuję Ezawa, nie potrzebuję też jego armii i nikogo innego.
Bóg pojawił się na planie. On czyni to w przedziwny sposób.
Jezus został odrzucony, choć przedtem został potwierdzony jako Syn Boży.
– „Jeśli nie wykonuję dzieła Ojca mojego, nie wierzcie mi”.
On był światłem owego czasu, wciąż jeszcze jest światłem. Wystąpił, a ludzie podążali za Nim, dopóki karmił ich chlebem i rybami. Jednak gdy zaczął mówić prawdę Słowa, odłączyli się od Niego. Trzymali się nadal swych starych tradycji. To było przeciwieństwo, a jednak, jak wiecie, Jezus zgadzał się z Pismem co do joty. Ślepe oczy świata nie mogły tego dojrzeć. Ani teraz, ani w żadnym innym czasie. Odnoszę się do ogółu. Co się stało? Wyglądało to tak, jak gdyby Jezus poniósł klęskę.
Możecie obserwować, że od czasu, gdy zaczął głosić im Słowo, Jego sława nikła. Gdy przeprowadzał zgromadzenia uzdrowieniowe i Swoje kampanie, chcieli Go wszyscy. Mówili być może:
– Rabi, przyjdźże tutaj!
– Rabi, przyjdźże do nas!
Jednak gdy zaczął głosić Swoją naukę, powiedzieli:
– Ach, Twoja nauka niepokoi lud. Nie możemy Cię dłużej mieć w naszym zborze, rabi, ponieważ mącisz w głowie naszym ludziom. Twoja nauka jest zupełnym przeciwieństwem tego, czemu wierzymy.
Jeszcze nic się nie zmieniło. Nie, jeszcze nie!
– Nie potrzebujemy Cię już, rabi.
Chociaż On został potwierdzony i zostało udowodnione na podstawie Pisma, kim On był, mimo to nie potrafili temu wierzyć.
On wytrwał do ostatniej chwili, gdy szatan już myślał, że Go ma, mianowicie gdy przybito Go na krzyż. To szło coraz głębiej , głębiej i głębiej, aż w końcu myśleli, że Go mają, i położyli Go do grobu. Ale właśnie wtedy Bóg wkroczył do akcji. On wstał z grobu!
Paweł powiedział to samo:
– „Demas mnie opuścił (…), wszyscy mnie opuścili” (2. Tym. 4, 10-16). Opuścili mnie z powodu Słowa.
Nie wierzę, by Demas chodził do klubów nocnych i czynił temu podobne rzeczy. On był przecież bogatym człowiekiem i chciał być w poważanej grupie, dlatego też odszedł, jak uczynili to już inni. Paweł powiedział:
– „Wszyscy mnie opuścili”.
Dlaczego? Służba Pawła zbiżała się do punktu kulminacyjnego, do końca.
Paweł pragnął być męczennikiem, ponieważ przyczynił się do śmierci Szczepana, ponieważ opowiedział się za jego śmiercią i przypatrywał się, jak Szczepan umierał. Paweł chciał umrzeć. Agabus, znany prorok, przyszedł do niego i powiedział mu, co czeka na niego w Jerozolimie. Jednak Paweł powiedział:
– „Ja przecież gotów jestem nie tylko dać się związać, lecz i umrzeć w Jerozolimie dla imienia Pana Jezusa” (Dz. Ap. 21, 13).
Co to było? On przypieczętował swoją służbę.
O zborze żywego Boga, moglibyśmy mówić o tym przez cały wieczór. W jaki sposób przypieczętujemy nasze poselstwo? Jak się to stanie? Niechby Bóg nam dopomógł wziąć to Słowo i dzielnie je bronić. Chciałbym żyć i umierać ze Słowem. Chciałbym szerzyć światło, ponieważ pod wieczór ma być światło. Przyjaciele, żyjemy w tej godzinie. Chciejmy temu wierzyć, skłaniając teraz nasze głowy.
Chciałbym przeprosić, że zatrzymałem was tak długo, prawie dwie godziny. Dokładnie chyba godzinę i 45 minut. Mam nadzieję, że nic was nie zraniło. Gdybyśmy mieli taki zamiar w sercu i duszy, sami bylibyśmy nie w porządku, gdybyśmy jako kaznodzieje, napełnieni Duchem Świętym mężczyźni, mówili te rzeczy ot tak sobie, moi bracia.
Gdy zostałem zbawiony i powiedziałem mojemu kaznodziei baptystycznemu, że otrzymałem Ducha Świętego, a anioł Pana powiedział mi, co mam robić, ten stwierdził:
– Musiał ci się śnić jakiś koszmar, Billy.
– Doktorze Davis, widziałem anioła!
– Cóż za bzdura! To jest od diabła.
Ach, jak mnie to zabolało! On zapytał:
– Masz jeździć i głosić królom i władcom?
– Tak On powiedział.
– Ty z twoimi marnymi siedmioma klasami?
– Tak właśnie powiedział.
– Jak myślisz, kto cię będzie w ogóle słuchać? Chcesz wyjechać i głosić boskie uzdrowienie w czasie takim jak ten, kiedy dokonaliśmy tak wiele przełomowych odkryć w medycynie?
– Nie będę mógł temu zapobiec, że tu i tam powstaną różni Goliaci.
– A jak myślisz, kto cię w ogóle będzie słuchał?
– Jeśli Bóg mnie posyła, to ma też kogoś, kto będzie mnie słuchał.
Wtedy nie znałem jeszcze was wszystkich. Gdy przyjechałem do was, było to tak, jak gdyby ubierało się rękawiczkę. Dokładnie do was pasowałem. Miłuję was. Miłuję was. Miłuję moich braci kaznodziejów. Czy myślicie, że jakiś prezbiterianin, metodysta czy też luteranin udostępniłby swój kościół tak, jak uczynił to dziś wieczorem ten brat, by było głoszone takie poselstwo? O nie! To są dzielni mężczyźni, którzy wierzą prawdzie. Kierujcie się teraz tylko Słowem. Trzymajcie się z dala od rzeczy tego świata.
Siostry, pozwólcie róść swoim włosom! Ubierajcie się miło i schludnie. Wstydźcie się. Usuńcie wszelką farbę z waszych twarzy. Nie macie żadnego miejsca Pisma, które zezwalałoby na używanie szminki, nie mówiąc już o takim miejscu Pisma, które zezwalałoby wam na obcinanie włosów! Tego w Biblii nie ma! Nie róbcie tego! Nie róbcie tego!!! Biblia mówi, że to hańba, gdy kobieta to robi. Włosy są jej chlubą. Mówicie:
– Przecież to taka drobnostka.
Może tak i jest, ale usuńmy z drogi i te drobne rzeczy, wtedy będziemy mogli porozmawiać również o tych wielkich. Zacznijmy we właściwy sposób.
Teraz mówię do was, bracia. Pozwólcie, że powiem teraz coś mężczyznom. Mój bracie, jeśli pozwalasz swojej żonie na tym podobne rzeczy, wstydzę się za ciebie. Twierdzisz, iż jesteś mężczyzną napełnionym Duchem. Wstydź się, jeśli pozwalasz wychodzić swej żonie tak na ulicę.
A wasz seksowny ubiór! Czy nie wiecie, co mówi Biblia? Jezus powiedział:
– „… każdy kto patrzy na niewiastę (tutaj niemiecka Biblia mówi „żonę”, wzgl. „kobietę zamężną” – przyp. tłum.) i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim” (Mat. 5, 28).
Mówisz:
– Poczekaj chwilę, mój bracie, ja jestem niewinna.
Wierzę, że jesteś niewinna, moja siostro. Jeśli chodzi o naturalny akt, to jesteś niewinna, ale jeśli się tak prezentujesz i zobaczy cię tak grzesznik, to kto jest wtedy winien? Ty jesteś winna, ponieważ się tak prezentujesz. Jeśli grzesznik będzie musiał w dzień sądu odpowiadać na zarzut popełnienia cudzołóstwa, to z kim je popełnił w swym sercu? Z tobą. Dlaczego? Bo się tak prezentowałaś. To prawda.
Proszę, siostro, pozwól przywołać się do porządku w imieniu Jezusa. Proszę cię o to jako twój brat.
Bracie, wstydź się, jeśli kierujesz swym domem w ten sposób. Doprowadź to do porządku. Nie tracę pokładanej w tobie jako mężu nadziei.
Czy nie wstydzicie się wy, pastorzy ustanawiający diakonów lub przekazujący inne urzędy mężczyznom, którzy żenili się dwa a nawet trzy razy, choć poprzednia żona jeszcze żyje? Kaznodziejo, czy nie wstydzisz się z powodu tych rzeczy? Przyjmujecie członków, którzy żyją w cudzołóstwie, palą itp., i nawet nie wspominacie o tym z platformy. Wstydź się! Modlę się za ciebie, bracie.
Niech Bóg was błogosławi. Dziękuję wam za cierpliwość, dzięki której wytrzymaliście ze mną.
Przyszło światło wieczorne. Światło wieczorne przyprowadzi was z powrotem do Słowa. Skłoniwszy serce i głowę, zadajcie sobie teraz pytanie:
– Czy zgadzam się ze Słowem? Czy tak jest?
Moja modlitwa na tej platformie brzmi: „O Boże, obrzeż mnie ze wszystkiego, co nie jest takie jak Ty. O Boże, zabierz to ode mnie”. Dotarliśmy na koniec drogi.
Czy podnieślibyście szczerze ręce i powiedzieli:
– O Boże, odetnij ode mnie to, co nie jest takie jak Ty. Ukształtuj mnie, Panie. Uformuj mnie, Panie.
Niech Pan was błogosławi.
Jeśli jest tutaj ktoś, kto nie jest w porządku, może jest tutaj dziś wieczorem jakiś grzesznik, który zboczył z drogi i nie przyjął jeszcze Chrystusa jako swojego Zbawiciela albo przyjął Go, a potem znów odrzucił, to czy nie zechcielibyście wrócić? Jesteście zaproszeni, by przyjść i ustawić się tutaj przed ołtarzem. Jeśli wierzycie, że Bóg wysłuchuje moich modlitw za chorych, to powiedzcie:
– Wierzę, że On wysłucha też mnie.
Wy i ja łączymy się we wierze na podstawie ofiary Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, i modlimy się, wierząc Bogu, że nas wysłucha. Jesteście zaproszeni, by przyjść i wziąć tutaj udział w modlitwie.
Nasz Ojcze Niebieski, naszymi nieporadnymi słowami przekazujemy Ci to nabożeństwo. Panie, wielu się zmęczyło. Byli tak wyczerpani, że poszli do domu. Może niektórzy mieli nieczyste sumienie. Panie, nie wiem, kto tutaj jest w tym zgromadzeniu. Jedno wiem, Ojcze, jest tutaj Twoje Słowo. Ty znasz moje serce. Biada mi, jeśli nie przyniosę je przed Ciebie. Muszę to zrobić, Panie. Proszę teraz, by ludzie, którzy rozumieją Twoje Słowo, zrozumieli je poprawnie. Jestem pewien, że ci, których powołałeś do życia, zrozumieją to. Nie chodzi o to, by być czymś w świecie. Ja proszę o te rzeczy z sercem pełnym miłości do Boga i Jego zboru.
Ojcze, prawie każda ręka jest podniesiona, byś mógł dokonać właściwej obrzezki. Odetnij wszystko zbędne, co nie należy tutaj. O Boże, pomóż nam wszystkim. Stoję tutaj z nimi, Panie. Należę do nich. Wypatruję nadejścia Tysiącletniego Królestwa, gdy na zawsze zniszczone zostaną grzech i hańba. Ojcze, jesteśmy podatni na te rzeczy, dopóki jesteśmy jeszcze na tym świecie. Możemy popełnić jakieś błędy albo zgrzeszyć, ponieważ jesteśmy jeszcze w drodze. Lecz już nie pragniemy tego robić. Biblia mówi przecież, że nia mamy się buntować, gdy jesteśmy napominani. Proszę, Ojcze, by napomnienie Słowa obrzezało tak samo ostro mnie, jak i wszystkich innych tutaj. Proszę, Ojcze, by zrozumieli to we właściwy sposób.
Proszę, błogosław ich podczas naszej modlitwy do Ciebie. Panie, Ty zważasz i wiesz, o co prosimy. Nie chcemy prosić na próżno. Nie chcielibyśmy wypowiadać pustych słów, prosząc o coś, ponieważ rozmawiamy przecież z Tobą.
Proszę Cię, błogosław brata tutaj, który otworzył swoje drzwi, bym mógł przyjść tutaj dziś wieczorem. Proszę Cię, błogosław jego zbór i uczyń ich wszystkich, o Panie, domem światłości, miejscem, gdzie płyną Boże dary i gdzie wszystko jest w porządku.
Błogosław każdego kaznodzieję, który tutaj siedzi, i ich zbory. Niechby nastąpiło takie poruszenie, niechby Duch Boży zaszumiał potężnie w drzewie morwy nad całym Phoenix i zjednoczył zbór i społeczność w jedno wielkie rozbudzenie, tak by kaznodzieje niemal nie byli w stanie głosić z powodu skłaniającej się chwały Bożej. Niechby nastąpiło prawdziwe wylanie Ducha, gdy święci zbierają się wczesnym popołudniem, gdy się modlą i wołają do Ciebie, gdy składają świadectwa i słuchają poselstwa, tak by przyciągnięte zostało całe miasto, by przyszło i usłyszało. Spraw to!
Uzdrów chorych wśród nas, Panie. Daruj im boskie uwolnienie, Ojcze, w imieniu Jezusa Chrystusa!
Nie podnośmy jeszcze naszych spuszczonych głów. Może ktoś chciałby wstać i przyjść tutaj do ołtarza. Trzymamy nasze głowy spuszczone i nucimy pieśń, starą pieśń Ewangelii. Chciejmy ją nucić. Jeśli jest tutaj ktoś, kto pragnie, byśmy się za niego modlili, by dostąpił głębszego przeżycia, by otrzymał Ducha Świętego, albo jeśli jesteście zbawieni, ale jeszcze nie jesteście poświęceni, to chętnie będziemy się za was modlić, nucąc pieśń „Miłuję Go”. Jeśli Go miłujecie, respektujcie teraz Jego Słowo.

Miłuję Go, miłuję Go,
Bo On wpierw ukochał mnie
I wykupił zbawienie me
Na Golgocie.

Chciałbym, by każdy zajął swoje miejsce, podczas gdy oni teraz przychodzą. W porządku, siostro.

Miłuję Go, miłuję Go,
Bo On wpierw ukochał mnie
(Jeśli chcecie przyjść do ołtarza, przyjdźcie teraz)
I wykupił zbawienie me
Na Golgocie.

Dlaczego nie przychodzą siostry, które mają krótkie włosy, by oddać się Bogu? Czy chcecie, bym przeczytał wam to z Biblii? Dlaczego nie przyjdziecie i nie powiecie:
– Panie, chciałabym być w porządku we wszystkich rzeczach, chciałabym zacząć we właściwy sposób. Chciałabym zacząć poprawnie i pozostać na właściwej drodze. Panie, obiecuję Ci dziś wieczór, że od teraz pozwolę róść moim włosom.
Dlaczego tego nie robicie?
Biblia mówi, że noszenie długich włosów to hańba dla mężczyzny, bo wygląda przez to jak kobieta. Bóg zawarł dwa przymierza, jedno z Adamem i jedno z Ewą. Ubrał ich w różny sposób. Oni są zupełnie różni. Zawsze byli różni. Te dwa przymierza trwają przez całą Biblię. O tym dwojakim przymierzu chciałbym mówić w jakiś wieczór, by pokazać wam tę różnicę. Ach, to jest potężne! Gdybyście tylko znali prawdę, borykając się ze swoimi problemami małżeńskimi i rozwodami, wszystko wróciłoby do porządku. To się zgadza! Jeszcze raz proszę: Przyjdźcie! Czy nie chcecie tego zrobić?

Miłuję Go, miłuję Go,
(Potrzebujecie Ducha Świętego? Przyjdźcie, ustawcie się tutaj)
Bo On wpierw ukochał mnie
(Chcecie intensywniejszego kontaktu z Nim? Przyjdźcie, złóżcie Mu obietnicę i dotrzymajcie jej. Nic nie pomoże ślubowanie, trzeba je jeszcze dotrzymać. Możecie przyjść i złożyć ślubowanie, ale Bóg musi wam pomóc w dotrzymaniu go).

Chciałbym teraz poprosić kilku braci kaznodziejów, by przyszli i ustawili się wokół tych kosztownych ludzi, podczas gdy my będziemy się modlić. Porozmawiajcie z nimi i zapytajcie, czego potrzebują.
Bądźcie skupieni, jak tylko możecie. Bóg was wynagrodzi. Bądźcie naprawdę skupieni, aż skończymy się modlić. Możecie teraz tu przyjść i stanąć za tymi ludźmi, którzy przyszli już na modlitwę.

… Na Golgocie.

Podczas gdy kaznodzieje ustawiają się teraz po obu stronach, zaśpiewajmy jeszcze raz:

Miłuję Go, miłuję Go,
(Chętnie patrzę, jak jednoczą się kaznodzieje z różnych organizacji, mianowicie jednoczą się pod krwią)
Bo On wpierw ukochał mnie
I wykupił zbawienie me
Na Golgocie.

Bracia, udajcie się do osób, które są w pobliżu was, włóżcie na nich ręce i zapytajcie, czego chcą od Boga. To dla mnie wspaniałe, gdy widzę, jak stoją razem kaznodzieje z różnych zborów. Siostry, które leżały na noszach, wstały i odeszły. Chwała Panu! Jesteśmy za to tak wdzięczni. Stoimy tutaj w imieniu Pana.
Chciałbym teraz, by całe zgromadzenie pochyliło głowy i każdy rozmawiał w sercu z Bogiem tak, jak gdybyście mówili do mnie, jak gdybyście przyszli do mnie i powiedzieli:
– Bracie Branham, zrobiłem coś niewłaściwego. Przykro mi, że to zrobiłem. Przebacz mi. Obiecuję ci, bracie Branham, że nigdy więcej ci tego nie zrobię.
Zastąpcie teraz moje nazwisko i mnie Panem Jezusem Chrystusem. Jeśli potrzebujecie uzdrowienia, to tak, jak gdybyście przyszli do mnie i powiedzieli:
– Bracie Branham, nie mam już pieniędzy, nie mogłem zjeść kolacji. Wiem, że jeśli masz dolara, dasz mi go.
Ale Bogu nie musicie mówić:
– Jeśli masz moc uzdrawiania…
On ją ma! Mi musielibyście powiedzieć:
– Jeśli masz…
Jemu nie musicie tego mówić. On ma! Mówicie:
– Bracie Branham, czy mógłbyś dać mi dolara, chciałbym coś zjeść?
Oczywiście, że bym to zrobił, o tym wiecie. Gdybym miał dolara, o każdej porze byście go ode mnie dostali. Byłbym nieczuły, gdybym tego nie zrobił. Jeśli więc ja, zły, grzeszny człowiek, potrafię być wobec was tak troskliwy, to co dopiero Bóg?
„Jeśli więc wy, którzy jesteście źli, umiecie dobre dary dawać dzieciom swoim, o ileż bardziej Ojciec niebieski da Ducha Świętego tym, którzy go proszą” (Łuk. 11, 13). Czy On grzesznikowi, „gdy będzie go prosił o rybę, da mu zamiast ryby węża, (…) gdy będzie go prosił o chleb, da mu kamień?” (w. 11). Na pewno nie!
Ach, gdybyście tylko prosili tak w zupełnej wierze, otrzymalibyście to milion razy szybciej niż ja mógłbym wam to dać, a wiecie, że bym wam pomógł. Zrobiłbym wszystko, co w mojej mocy, moi bracia również. Wygrzebalibyśmy z portfela ostatni grosz, by wam pomóc. Ale tutaj jest coś, co musicie otrzymać przez wiarę.
Wierzycie, że otrzymacie to podczas modlitwy. Módlcie się teraz razem z całym zgromadzeniem. Wierzę, że Bóg zstąpi, by odpowiedzieć na modlitwy. W momencie, gdy poczujecie, że otrzymaliście i że Bóg odpowiedział na waszą modlitwę, uczyńcie to przymierze, mówiąc:
– Panie, postępowałem niewłaściwie, ale nie zrobię tego nigdy więcej. Podnoszę rękę i obiecuję Ci, że nie zrobię tego nigdy więcej.
Bóg weźmie was za słowo. Wierzcie tylko, a wszystko się stanie. Podnieście ręce i dziękujcie Mu.
– Panie, złożyłem moje ślubowanie. Wiem, że jest to Twoje Słowo. Wiem, że obiecałeś odpowiedzieć, wiem także, że nie możesz zawieść.
Ojcze Niebieski, jako Twoi słudzy stoimy tutaj z tą grupą, która przyszła do przodu. Ona potrzebuje Twoich błogosławieństw i Twojej uwagi w tym momencie. Ojcze, oni są zapłatą za poselstwo światła wieczornego. Wielu z nich złożyło tutaj swoje wyznanie, Panie. Niektórzy z nich są zwątpieni i są w potrzebie. O Boże, modlę się w imieniu Jezusa, byś nie oddalił ani jednego z nich. Ty dotrzymasz Swego Słowa. Panie, przypominam Ci Twoje Słowo, jak uczynili to Piotr i Twoi uczniowie, modląc się w Dz. Ap. 4:
– Panie, wspomnij na Twe Słowo: „Czemu wzburzyły się narody, a ludy myślały o próżnych rzeczach?” Panie, wspomnij na Twe Słowo.
Ojcze, przynosimy teraz przed Ciebie Twe Słowo. Ty powiedziałeś:
– „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto wierzy we mnie, ma żywot wieczny, (…) a tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł z śmierci do żywota” (Jan 6, 47 + 37; 5, 24).
Ach, przynieście swoje prośby przed Boga, a On na nie odpowie. U Niego jest wiele przebaczenia. Kto wyzna swoje grzechy, zostaną mu przebaczone, ale kto je zatai, nie uda mu się. Wyznajemy nasze niedociągnięcia. Wyznaję przewinienia ludu i wszystko, co zrobiłem nie tak. Proszę o miłosierdzie. Proszę o uzdrowienie. Proszę o łaskę. Panie, proszę Cię, byś wylał teraz na tych oczekujących ludzi Twojego Ducha Świętego, by ich życie zostało uformowane w Boży sposób i ukształtowane na obraz Syna Bożego, by Duch, który Go ożywił, wszedł w ich ciała i uczynił ich synami i córkami Bożymi. Spraw to, Panie.
Wierzymy, że jesteś obecny. Wierzymy, że dotrzymujesz Swego słowa. Wierzymy, że z powodu Swego Słowa pobłogosławisz wszystkie te starania. Ześlij teraz Swe błogosławieństwo na ten lud, podczas gdy oni czekają, by objawiła się tu przy ołtarzu Twoja obecność.
Czy wierzyliście i otrzymaliście? Podnieście więc ręce do Boga. Jeśli zmówiliście modlitwę wiary i poświęciliście się Bogu, podnieście ręce.
Niech wstanie całe zgromadzenie. Każdy, kto chce się oddać Bogu, niech wstanie i powie:
– Wierzę i przyjmuję!
Podnieście wspólnie ręce i oddajcie Mu cześć, a wszystko przeminie. Chwała Bogu! Dzięki Ci, Panie Jezu, za Twoją dobroć i miłosierdzie oraz za wszystko, co dla nas zrobiłeś, Panie. Oddajemy Ci chwałę przez Jezusa Chrystusa. Amen.

Content 1 2 3 4